czwartek, 17 września 2015

:3

A tu kolarze z moimi ulubionymi Yaoi z Nico.


 





7.Nie jesteś sam

Obudziłem się w ciepłym i przyjemnym miejscu, pachniało tu morską bryzą, ale gdzie ja jestem? Niechętnie zdecydowałem otworzyć oczy i nie pożałowałem. Leżałem u Percego w łóżku a obok mnie leżał właśnie on, pogrążony w śnie, usiadłem i spojrzałem na niego, wyglądał tak spokojnie, tak idealnie. Nachyliłem się i lekko go pocałowałem w policzek na co on otworzył oczy, spojrzał na mnie zerwał się i przytulił mnie.
-Obudziłeś się, całe szczęście.-powiedział z widoczną ulgą w głosie, gniotąc mnie.
-Percy, zaraz mnie połamiesz.
-Wybacz-poluzował uścisk ale nadal mnie nie puścił, co mi nie przeszkadzało, wtulałem się w jego nagą umięśnioną klatkę piersiową, teraz zwróciłem że jak i ja i on jesteśmy w samych bokserkach, on idealnie umięśniony, lekko opalony, ja blady i chudy. Zawstydziłem się bo nadal mnie dziwi jedno, jak taki ideał jak on może kochać takiego potwora jak ja?
-Kocham cię, Nico. Kocham najbardziej na świecie, dla mnie jesteś idealny.-odpowiedział jak by czytając mi w głowię, co on w Reyne się zamienia?
-Percy?
-Tak?
-To się dzieję naprawdę? Czy tylko w mojej głowię?-w odpowiedzi odsunął mnie od siebie i pocałował czule, nie był to natarczywy pocałunek tylko delikatny ale namiętny, którym się rozkoszowałem.
-Nadal wątpisz w to że to nie rzeczywistość?
-Nie, już nie.-odpowiedziałem i wtuliłem się w niego.-Nie chce być sam, Percy.
-Nie jesteś sam, nigdy nie będziesz sam, masz Hazel, Leo, Jasona i mnie, nigdy cię nie opuszczę Nico, aż do śmierci.-wtuliłem się w niego bardziej.
-Dziękuję Percy.
-Nie dziękuj, prześpij się Nico.
-Dobrze.-wtuliłem się w niego jeszcze bardziej, pragnę go czuć przy sobie, zasypiając poczułem jak pocałował mnie w czoło i wyszeptał.
-Kocham cię Nico, śpij dobrze.
Czuje że tej nocy będę spał spokojnie.
Bo mam jego przy sobie.